 |
 |
Forum Oazy z parafii Św Wojciecha w Krakowie
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Agnieszka
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 13:23, 27 Lut 2010 Temat postu: |
 |
|
(no ja właśnie też zupełnie nie mam weny...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
IZA
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:55, 17 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
kurcze...nie moge nic wymyslec...ale nas zatkalo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Zuzia
Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 20:22, 18 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
Poprostu dalismy Czerwonemu Kapturkowi czas na zapoznanie się z Yeti W koncu Yeti przewaznie ciesza sie złą opinia. A tak Czerwony Kapturek może ja zweryfikowac. Zapewne nawet yeti nie jest az taki straszny jak o nim mówią. Jaki więc jest nasz Yeti?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Agnieszka
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 15:15, 19 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
o to możemy napisać dalszy ciąg o tym ja się czerwony Kapturek zaprzyjaźnił z Yeti:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
IZA
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:50, 20 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
oki, to tworzmy
po dwoch godzinach...[/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Asia B
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:58, 20 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
A ja dalej nie mam pomysłu. 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Agnieszka
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 13:30, 22 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
po wymianie coś wymyśle..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Asia B
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:50, 23 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
a ja juz cos mam. Tak więc
Po długiej rozmowie, Yety postanowił zaprosić Kapturka w polskie góry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Zuzia
Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 0:56, 28 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
Dawno, dawno temu, w pewnej małej wiosce w górach, które były bardzo malownicze, ale i niebezpieczne, ponieważ grasowało tam stado dzikich chomików żył sobie czerwony kapturek, który miał zielony kapturek i niebieskie trampki. Niestety pewnego jesiennego dnia padał deszcz i nie mógł iść do babci, bo bał się, że mu zmoknie kapturek i się przeziębi, i do tego był bardzo zmęczony wczorajszym poszukiwaniem zaginionego wilka. Postanowił więc ugotować budyń ponieważ nie miał nic innego do roboty. Jednak już po paru minutach budyń się przypalił. Po dłuższej chwili wpatrywania się w przypalone jedzenie, Czerwony Kapturek jak wytrawny student ma w zwyczaju wziął budyń i zjadł ze smakiem. Następnie, ponieważ musiał wywietrzyć mieszkanie wyszedł na spacer. Po drodze spotkał tanczace yeti w zielonym swetrze:). Od razu przyszła mu na myśl sugestia, żeby zaprosić Kapturka na dancing, więc niepewnie podszedł do Kapturka. Ten jednak zamiast się ucieszyć i zgodzić zaczął się zastanawiać czy Yeti jest prawdziwym Yeti, bo jeśli nie to być może sytuacja będzie inna.
W związku ze swoimi przemyśleniami Czerwony kapturek zapytał Yeti, czy uczęszczał kiedyś na warsztaty taneczne, gdyż od tej odpowiedzi wszystko miało zależeć. Każdy prawdziwy Yeti chodzi na warsztaty taneczne, wiec powinien znać podstawowe tance, takie jak cha-cha, samba, Tango itp:) Czerwony kapturek zapytał więc Yeti czy umie tańczyć też salsę. Był to bowiem ulubiony styl Czerwonego Kapturka i dodać też trzeba, że jedyny jaki Kapturek umiał zatańczyć. Yeti troszkę się kiedyś uczył tańczyć, ale tylko tango, więc zasmucony powiedział o tym Czerwonemu Kapturkowi. Czerwony Kapturek chwile pomyślał i powiedział:
"Skoro Ty potrafisz tańczyć tylko tango, a ja tylko salsę, to wymieszajmy oba te style i stwórzmy swój własny!"
Yeti bardzo spodobał się pomysł Kapturka. Niestety przed nimi pojawiły się następne trudności, niemal nie do przekroczenia: otóż yeti był 123456789 razy większy od czerwonego kapturka. Dziewczynka popatrzyła w górę na swojego znajomego i w tym momencie wpadła na genialny pomysł. Postanowiła znaleźć najwyższe drzewo w lesie i zrobić z niego szczudła. Zaczęły się więc poszukiwania najodpowiedniejszego drzewa. Nie było to zbyt proste, gdyż był to dość młody las. Ale z opowieści babci Czerwony Kapturek wiedział,że gdzieś w środku lasu znajduje się jedno z najstarszych i najwyższych drzew w całej wiosce. Tylko jak na niego trafić? i wtedy przypomniala sobie słowa babci: "wychadzac w poniedzialek rano od nas z domku trzeba isc prosto, w srode o swice skrecic w prawo a w piatek po zachodzie slonca w lewo".
Czerwony Kapturek niestety przypomniał sobie, że jest czwartek w południe. Postanowiła więc najpierw skręcić w prawo, a potem w lewo, gdyż czwartek znajduje się między środą i piątkiem...
...Ale do tego jeszcze wrócimy. Zanim opowiemy dalszą część historii trzeba wspomnieć o tym jak rozwijała się przyjażń Kaputka i Yeti.:
Po Dwóch godzinach ustaleń Yeti polubił Czerwonego Kapturka i bardzo chciał poznać go blizej. Yeti postanowił zaprosić Kapturka w polskie góry. Myślał o karpatach. Zapytał więć nieśmiało co Kapturek na to. Kapturek odpowiedział,że on bardzo lubi chodzić po górach więc będzie to świetny czas by się poznać i odgadac wszytskie ustalenia zwiazane z zapisaniem się na kurs tańca. Ustalili,że wybiora się razem w góry w najblizsza sobotę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Asia B
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:46, 28 Mar 2010 Temat postu: |
 |
|
Dawno, dawno temu, w pewnej małej wiosce w górach, które były bardzo malownicze, ale i niebezpieczne, ponieważ grasowało tam stado dzikich chomików żył sobie czerwony kapturek, który miał zielony kapturek i niebieskie trampki. Niestety pewnego jesiennego dnia padał deszcz i nie mógł iść do babci, bo bał się, że mu zmoknie kapturek i się przeziębi, i do tego był bardzo zmęczony wczorajszym poszukiwaniem zaginionego wilka. Postanowił więc ugotować budyń ponieważ nie miał nic innego do roboty. Jednak już po paru minutach budyń się przypalił. Po dłuższej chwili wpatrywania się w przypalone jedzenie, Czerwony Kapturek jak wytrawny student ma w zwyczaju wziął budyń i zjadł ze smakiem. Następnie, ponieważ musiał wywietrzyć mieszkanie wyszedł na spacer. Po drodze spotkał tanczace yeti w zielonym swetrze:). Od razu przyszła mu na myśl sugestia, żeby zaprosić Kapturka na dancing, więc niepewnie podszedł do Kapturka. Ten jednak zamiast się ucieszyć i zgodzić zaczął się zastanawiać czy Yeti jest prawdziwym Yeti, bo jeśli nie to być może sytuacja będzie inna.
W związku ze swoimi przemyśleniami Czerwony kapturek zapytał Yeti, czy uczęszczał kiedyś na warsztaty taneczne, gdyż od tej odpowiedzi wszystko miało zależeć. Każdy prawdziwy Yeti chodzi na warsztaty taneczne, wiec powinien znać podstawowe tance, takie jak cha-cha, samba, Tango itp:) Czerwony kapturek zapytał więc Yeti czy umie tańczyć też salsę. Był to bowiem ulubiony styl Czerwonego Kapturka i dodać też trzeba, że jedyny jaki Kapturek umiał zatańczyć. Yeti troszkę się kiedyś uczył tańczyć, ale tylko tango, więc zasmucony powiedział o tym Czerwonemu Kapturkowi. Czerwony Kapturek chwile pomyślał i powiedział:
"Skoro Ty potrafisz tańczyć tylko tango, a ja tylko salsę, to wymieszajmy oba te style i stwórzmy swój własny!"
Yeti bardzo spodobał się pomysł Kapturka. Niestety przed nimi pojawiły się następne trudności, niemal nie do przekroczenia: otóż yeti był 123456789 razy większy od czerwonego kapturka. Dziewczynka popatrzyła w górę na swojego znajomego i w tym momencie wpadła na genialny pomysł. Postanowiła znaleźć najwyższe drzewo w lesie i zrobić z niego szczudła. Zaczęły się więc poszukiwania najodpowiedniejszego drzewa. Nie było to zbyt proste, gdyż był to dość młody las. Ale z opowieści babci Czerwony Kapturek wiedział,że gdzieś w środku lasu znajduje się jedno z najstarszych i najwyższych drzew w całej wiosce. Tylko jak na niego trafić? i wtedy przypomniala sobie słowa babci: "wychadzac w poniedzialek rano od nas z domku trzeba isc prosto, w srode o swice skrecic w prawo a w piatek po zachodzie slonca w lewo".
Czerwony Kapturek niestety przypomniał sobie, że jest czwartek w południe. Postanowiła więc najpierw skręcić w prawo, a potem w lewo, gdyż czwartek znajduje się między środą i piątkiem...
...Ale do tego jeszcze wrócimy. Zanim opowiemy dalszą część historii trzeba wspomnieć o tym jak rozwijała się przyjażń Kaputka i Yeti.:
Po Dwóch godzinach ustaleń Yeti polubił Czerwonego Kapturka i bardzo chciał poznać go blizej. Yeti postanowił zaprosić Kapturka w polskie góry. Myślał o karpatach. Zapytał więć nieśmiało co Kapturek na to. Kapturek odpowiedział,że on bardzo lubi chodzić po górach więc będzie to świetny czas by się poznać i odgadac wszytskie ustalenia zwiazane z zapisaniem się na kurs tańca. Ustalili,że wybiora się razem w góry w najblizsza sobotę, czyli w pierwszy dzien ferii:) Czerwony Kapturek zapytał Yetiego czy jeździ na nartach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Zuzia
Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 20:23, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
 |
|
Dawno, dawno temu, w pewnej małej wiosce w górach, które były bardzo malownicze, ale i niebezpieczne, ponieważ grasowało tam stado dzikich chomików żył sobie czerwony kapturek, który miał zielony kapturek i niebieskie trampki. Niestety pewnego jesiennego dnia padał deszcz i nie mógł iść do babci, bo bał się, że mu zmoknie kapturek i się przeziębi, i do tego był bardzo zmęczony wczorajszym poszukiwaniem zaginionego wilka. Postanowił więc ugotować budyń ponieważ nie miał nic innego do roboty. Jednak już po paru minutach budyń się przypalił. Po dłuższej chwili wpatrywania się w przypalone jedzenie, Czerwony Kapturek jak wytrawny student ma w zwyczaju wziął budyń i zjadł ze smakiem. Następnie, ponieważ musiał wywietrzyć mieszkanie wyszedł na spacer. Po drodze spotkał tanczace yeti w zielonym swetrze:). Od razu przyszła mu na myśl sugestia, żeby zaprosić Kapturka na dancing, więc niepewnie podszedł do Kapturka. Ten jednak zamiast się ucieszyć i zgodzić zaczął się zastanawiać czy Yeti jest prawdziwym Yeti, bo jeśli nie to być może sytuacja będzie inna.
W związku ze swoimi przemyśleniami Czerwony kapturek zapytał Yeti, czy uczęszczał kiedyś na warsztaty taneczne, gdyż od tej odpowiedzi wszystko miało zależeć. Każdy prawdziwy Yeti chodzi na warsztaty taneczne, wiec powinien znać podstawowe tance, takie jak cha-cha, samba, Tango itp:) Czerwony kapturek zapytał więc Yeti czy umie tańczyć też salsę. Był to bowiem ulubiony styl Czerwonego Kapturka i dodać też trzeba, że jedyny jaki Kapturek umiał zatańczyć. Yeti troszkę się kiedyś uczył tańczyć, ale tylko tango, więc zasmucony powiedział o tym Czerwonemu Kapturkowi. Czerwony Kapturek chwile pomyślał i powiedział:
"Skoro Ty potrafisz tańczyć tylko tango, a ja tylko salsę, to wymieszajmy oba te style i stwórzmy swój własny!"
Yeti bardzo spodobał się pomysł Kapturka. Niestety przed nimi pojawiły się następne trudności, niemal nie do przekroczenia: otóż yeti był 123456789 razy większy od czerwonego kapturka. Dziewczynka popatrzyła w górę na swojego znajomego i w tym momencie wpadła na genialny pomysł. Postanowiła znaleźć najwyższe drzewo w lesie i zrobić z niego szczudła. Zaczęły się więc poszukiwania najodpowiedniejszego drzewa. Nie było to zbyt proste, gdyż był to dość młody las. Ale z opowieści babci Czerwony Kapturek wiedział,że gdzieś w środku lasu znajduje się jedno z najstarszych i najwyższych drzew w całej wiosce. Tylko jak na niego trafić? i wtedy przypomniala sobie słowa babci: "wychadzac w poniedzialek rano od nas z domku trzeba isc prosto, w srode o swice skrecic w prawo a w piatek po zachodzie slonca w lewo".
Czerwony Kapturek niestety przypomniał sobie, że jest czwartek w południe. Postanowiła więc najpierw skręcić w prawo, a potem w lewo, gdyż czwartek znajduje się między środą i piątkiem...
...Ale do tego jeszcze wrócimy. Zanim opowiemy dalszą część historii trzeba wspomnieć o tym jak rozwijała się przyjażń Kaputka i Yeti.:
Po Dwóch godzinach ustaleń Yeti polubił Czerwonego Kapturka i bardzo chciał poznać go blizej. Yeti postanowił zaprosić Kapturka w polskie góry. Myślał o karpatach. Zapytał więć nieśmiało co Kapturek na to. Kapturek odpowiedział,że on bardzo lubi chodzić po górach więc będzie to świetny czas by się poznać i odgadac wszytskie ustalenia zwiazane z zapisaniem się na kurs tańca. Ustalili,że wybiora się razem w góry w najblizsza sobotę, czyli w pierwszy dzien ferii:) Czerwony Kapturek zapytał Yetiego czy jeździ na nartach. Ponieważ okazało sie,zetak to wybrali się razem. Wyruszyli autokarem o świcie sobotniego poranka. Wyjazd miał zakładać całe dwa dni. To aż nadto na intensywne zjazdy od rana do wieczora. Dojechawszy wybrali się do wypożyczalni sprzętu narciarskiego, żeby dobrać sobie odpowiednie natry. Problem pojawił się z Yeti, gdyż wielkość jego stopy stanowczo przewyższała najwyższe rozmiary stóp ludzkich. Nosił on bowiem obuwie o numerze 74. Trzeba było coś na to zaradzić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
nenas
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zgaduj:P
|
Wysłany: Pią 10:56, 04 Cze 2010 Temat postu: |
 |
|
Dawno, dawno temu, w pewnej małej wiosce w górach, które były bardzo malownicze, ale i niebezpieczne, ponieważ grasowało tam stado dzikich chomików żył sobie czerwony kapturek, który miał zielony kapturek i niebieskie trampki. Niestety pewnego jesiennego dnia padał deszcz i nie mógł iść do babci, bo bał się, że mu zmoknie kapturek i się przeziębi, i do tego był bardzo zmęczony wczorajszym poszukiwaniem zaginionego wilka. Postanowił więc ugotować budyń ponieważ nie miał nic innego do roboty. Jednak już po paru minutach budyń się przypalił. Po dłuższej chwili wpatrywania się w przypalone jedzenie, Czerwony Kapturek jak wytrawny student ma w zwyczaju wziął budyń i zjadł ze smakiem. Następnie, ponieważ musiał wywietrzyć mieszkanie wyszedł na spacer. Po drodze spotkał tanczace yeti w zielonym swetrze:). Od razu przyszła mu na myśl sugestia, żeby zaprosić Kapturka na dancing, więc niepewnie podszedł do Kapturka. Ten jednak zamiast się ucieszyć i zgodzić zaczął się zastanawiać czy Yeti jest prawdziwym Yeti, bo jeśli nie to być może sytuacja będzie inna.
W związku ze swoimi przemyśleniami Czerwony kapturek zapytał Yeti, czy uczęszczał kiedyś na warsztaty taneczne, gdyż od tej odpowiedzi wszystko miało zależeć. Każdy prawdziwy Yeti chodzi na warsztaty taneczne, wiec powinien znać podstawowe tance, takie jak cha-cha, samba, Tango itp:) Czerwony kapturek zapytał więc Yeti czy umie tańczyć też salsę. Był to bowiem ulubiony styl Czerwonego Kapturka i dodać też trzeba, że jedyny jaki Kapturek umiał zatańczyć. Yeti troszkę się kiedyś uczył tańczyć, ale tylko tango, więc zasmucony powiedział o tym Czerwonemu Kapturkowi. Czerwony Kapturek chwile pomyślał i powiedział:
"Skoro Ty potrafisz tańczyć tylko tango, a ja tylko salsę, to wymieszajmy oba te style i stwórzmy swój własny!"
Yeti bardzo spodobał się pomysł Kapturka. Niestety przed nimi pojawiły się następne trudności, niemal nie do przekroczenia: otóż yeti był 123456789 razy większy od czerwonego kapturka. Dziewczynka popatrzyła w górę na swojego znajomego i w tym momencie wpadła na genialny pomysł. Postanowiła znaleźć najwyższe drzewo w lesie i zrobić z niego szczudła. Zaczęły się więc poszukiwania najodpowiedniejszego drzewa. Nie było to zbyt proste, gdyż był to dość młody las. Ale z opowieści babci Czerwony Kapturek wiedział,że gdzieś w środku lasu znajduje się jedno z najstarszych i najwyższych drzew w całej wiosce. Tylko jak na niego trafić? i wtedy przypomniala sobie słowa babci: "wychadzac w poniedzialek rano od nas z domku trzeba isc prosto, w srode o swice skrecic w prawo a w piatek po zachodzie slonca w lewo".
Czerwony Kapturek niestety przypomniał sobie, że jest czwartek w południe. Postanowiła więc najpierw skręcić w prawo, a potem w lewo, gdyż czwartek znajduje się między środą i piątkiem...
...Ale do tego jeszcze wrócimy. Zanim opowiemy dalszą część historii trzeba wspomnieć o tym jak rozwijała się przyjażń Kaputka i Yeti.:
Po Dwóch godzinach ustaleń Yeti polubił Czerwonego Kapturka i bardzo chciał poznać go blizej. Yeti postanowił zaprosić Kapturka w polskie góry. Myślał o karpatach. Zapytał więć nieśmiało co Kapturek na to. Kapturek odpowiedział,że on bardzo lubi chodzić po górach więc będzie to świetny czas by się poznać i odgadac wszytskie ustalenia zwiazane z zapisaniem się na kurs tańca. Ustalili,że wybiora się razem w góry w najblizsza sobotę, czyli w pierwszy dzien ferii:) Czerwony Kapturek zapytał Yetiego czy jeździ na nartach. Ponieważ okazało sie,zetak to wybrali się razem. Wyruszyli autokarem o świcie sobotniego poranka. Wyjazd miał zakładać całe dwa dni. To aż nadto na intensywne zjazdy od rana do wieczora. Dojechawszy wybrali się do wypożyczalni sprzętu narciarskiego, żeby dobrać sobie odpowiednie natry. Problem pojawił się z Yeti, gdyż wielkość jego stopy stanowczo przewyższała najwyższe rozmiary stóp ludzkich. Nosił on bowiem obuwie o numerze 74. Trzeba było coś na to zaradzić. Yeti z Kapturkiem wybrali się więc do szewca, który okazał się być...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Ala :)
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:02, 04 Cze 2010 Temat postu: |
 |
|
Dawno, dawno temu, w pewnej małej wiosce w górach, które były bardzo malownicze, ale i niebezpieczne, ponieważ grasowało tam stado dzikich chomików żył sobie czerwony kapturek, który miał zielony kapturek i niebieskie trampki. Niestety pewnego jesiennego dnia padał deszcz i nie mógł iść do babci, bo bał się, że mu zmoknie kapturek i się przeziębi, i do tego był bardzo zmęczony wczorajszym poszukiwaniem zaginionego wilka. Postanowił więc ugotować budyń ponieważ nie miał nic innego do roboty. Jednak już po paru minutach budyń się przypalił. Po dłuższej chwili wpatrywania się w przypalone jedzenie, Czerwony Kapturek jak wytrawny student ma w zwyczaju wziął budyń i zjadł ze smakiem. Następnie, ponieważ musiał wywietrzyć mieszkanie wyszedł na spacer. Po drodze spotkał tanczace yeti w zielonym swetrze:). Od razu przyszła mu na myśl sugestia, żeby zaprosić Kapturka na dancing, więc niepewnie podszedł do Kapturka. Ten jednak zamiast się ucieszyć i zgodzić zaczął się zastanawiać czy Yeti jest prawdziwym Yeti, bo jeśli nie to być może sytuacja będzie inna.
W związku ze swoimi przemyśleniami Czerwony kapturek zapytał Yeti, czy uczęszczał kiedyś na warsztaty taneczne, gdyż od tej odpowiedzi wszystko miało zależeć. Każdy prawdziwy Yeti chodzi na warsztaty taneczne, wiec powinien znać podstawowe tance, takie jak cha-cha, samba, Tango itp:) Czerwony kapturek zapytał więc Yeti czy umie tańczyć też salsę. Był to bowiem ulubiony styl Czerwonego Kapturka i dodać też trzeba, że jedyny jaki Kapturek umiał zatańczyć. Yeti troszkę się kiedyś uczył tańczyć, ale tylko tango, więc zasmucony powiedział o tym Czerwonemu Kapturkowi. Czerwony Kapturek chwile pomyślał i powiedział:
"Skoro Ty potrafisz tańczyć tylko tango, a ja tylko salsę, to wymieszajmy oba te style i stwórzmy swój własny!"
Yeti bardzo spodobał się pomysł Kapturka. Niestety przed nimi pojawiły się następne trudności, niemal nie do przekroczenia: otóż yeti był 123456789 razy większy od czerwonego kapturka. Dziewczynka popatrzyła w górę na swojego znajomego i w tym momencie wpadła na genialny pomysł. Postanowiła znaleźć najwyższe drzewo w lesie i zrobić z niego szczudła. Zaczęły się więc poszukiwania najodpowiedniejszego drzewa. Nie było to zbyt proste, gdyż był to dość młody las. Ale z opowieści babci Czerwony Kapturek wiedział,że gdzieś w środku lasu znajduje się jedno z najstarszych i najwyższych drzew w całej wiosce. Tylko jak na niego trafić? i wtedy przypomniala sobie słowa babci: "wychadzac w poniedzialek rano od nas z domku trzeba isc prosto, w srode o swice skrecic w prawo a w piatek po zachodzie slonca w lewo".
Czerwony Kapturek niestety przypomniał sobie, że jest czwartek w południe. Postanowiła więc najpierw skręcić w prawo, a potem w lewo, gdyż czwartek znajduje się między środą i piątkiem...
...Ale do tego jeszcze wrócimy. Zanim opowiemy dalszą część historii trzeba wspomnieć o tym jak rozwijała się przyjażń Kaputka i Yeti.:
Po Dwóch godzinach ustaleń Yeti polubił Czerwonego Kapturka i bardzo chciał poznać go blizej. Yeti postanowił zaprosić Kapturka w polskie góry. Myślał o karpatach. Zapytał więć nieśmiało co Kapturek na to. Kapturek odpowiedział,że on bardzo lubi chodzić po górach więc będzie to świetny czas by się poznać i odgadac wszytskie ustalenia zwiazane z zapisaniem się na kurs tańca. Ustalili,że wybiora się razem w góry w najblizsza sobotę, czyli w pierwszy dzien ferii:) Czerwony Kapturek zapytał Yetiego czy jeździ na nartach. Ponieważ okazało sie,zetak to wybrali się razem. Wyruszyli autokarem o świcie sobotniego poranka. Wyjazd miał zakładać całe dwa dni. To aż nadto na intensywne zjazdy od rana do wieczora. Dojechawszy wybrali się do wypożyczalni sprzętu narciarskiego, żeby dobrać sobie odpowiednie natry. Problem pojawił się z Yeti, gdyż wielkość jego stopy stanowczo przewyższała najwyższe rozmiary stóp ludzkich. Nosił on bowiem obuwie o numerze 74. Trzeba było coś na to zaradzić. Yeti z Kapturkiem wybrali się więc do szewca, który okazał się być krasnoludkiem, który uciekł od Królewny Śnieżki. Yeti bardzo grzecznie poprosił go, żeby...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
Zuzia
Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 17:09, 05 Cze 2010 Temat postu: |
 |
|
Dawno, dawno temu, w pewnej małej wiosce w górach, które były bardzo malownicze, ale i niebezpieczne, ponieważ grasowało tam stado dzikich chomików żył sobie czerwony kapturek, który miał zielony kapturek i niebieskie trampki. Niestety pewnego jesiennego dnia padał deszcz i nie mógł iść do babci, bo bał się, że mu zmoknie kapturek i się przeziębi, i do tego był bardzo zmęczony wczorajszym poszukiwaniem zaginionego wilka. Postanowił więc ugotować budyń ponieważ nie miał nic innego do roboty. Jednak już po paru minutach budyń się przypalił. Po dłuższej chwili wpatrywania się w przypalone jedzenie, Czerwony Kapturek jak wytrawny student ma w zwyczaju wziął budyń i zjadł ze smakiem. Następnie, ponieważ musiał wywietrzyć mieszkanie wyszedł na spacer. Po drodze spotkał tanczace yeti w zielonym swetrze:). Od razu przyszła mu na myśl sugestia, żeby zaprosić Kapturka na dancing, więc niepewnie podszedł do Kapturka. Ten jednak zamiast się ucieszyć i zgodzić zaczął się zastanawiać czy Yeti jest prawdziwym Yeti, bo jeśli nie to być może sytuacja będzie inna.
W związku ze swoimi przemyśleniami Czerwony kapturek zapytał Yeti, czy uczęszczał kiedyś na warsztaty taneczne, gdyż od tej odpowiedzi wszystko miało zależeć. Każdy prawdziwy Yeti chodzi na warsztaty taneczne, wiec powinien znać podstawowe tance, takie jak cha-cha, samba, Tango itp:) Czerwony kapturek zapytał więc Yeti czy umie tańczyć też salsę. Był to bowiem ulubiony styl Czerwonego Kapturka i dodać też trzeba, że jedyny jaki Kapturek umiał zatańczyć. Yeti troszkę się kiedyś uczył tańczyć, ale tylko tango, więc zasmucony powiedział o tym Czerwonemu Kapturkowi. Czerwony Kapturek chwile pomyślał i powiedział:
"Skoro Ty potrafisz tańczyć tylko tango, a ja tylko salsę, to wymieszajmy oba te style i stwórzmy swój własny!"
Yeti bardzo spodobał się pomysł Kapturka. Niestety przed nimi pojawiły się następne trudności, niemal nie do przekroczenia: otóż yeti był 123456789 razy większy od czerwonego kapturka. Dziewczynka popatrzyła w górę na swojego znajomego i w tym momencie wpadła na genialny pomysł. Postanowiła znaleźć najwyższe drzewo w lesie i zrobić z niego szczudła. Zaczęły się więc poszukiwania najodpowiedniejszego drzewa. Nie było to zbyt proste, gdyż był to dość młody las. Ale z opowieści babci Czerwony Kapturek wiedział,że gdzieś w środku lasu znajduje się jedno z najstarszych i najwyższych drzew w całej wiosce. Tylko jak na niego trafić? i wtedy przypomniala sobie słowa babci: "wychadzac w poniedzialek rano od nas z domku trzeba isc prosto, w srode o swice skrecic w prawo a w piatek po zachodzie slonca w lewo".
Czerwony Kapturek niestety przypomniał sobie, że jest czwartek w południe. Postanowiła więc najpierw skręcić w prawo, a potem w lewo, gdyż czwartek znajduje się między środą i piątkiem...
...Ale do tego jeszcze wrócimy. Zanim opowiemy dalszą część historii trzeba wspomnieć o tym jak rozwijała się przyjażń Kaputka i Yeti.:
Po Dwóch godzinach ustaleń Yeti polubił Czerwonego Kapturka i bardzo chciał poznać go blizej. Yeti postanowił zaprosić Kapturka w polskie góry. Myślał o karpatach. Zapytał więć nieśmiało co Kapturek na to. Kapturek odpowiedział,że on bardzo lubi chodzić po górach więc będzie to świetny czas by się poznać i odgadac wszytskie ustalenia zwiazane z zapisaniem się na kurs tańca. Ustalili,że wybiora się razem w góry w najblizsza sobotę, czyli w pierwszy dzien ferii:) Czerwony Kapturek zapytał Yetiego czy jeździ na nartach. Ponieważ okazało sie,zetak to wybrali się razem. Wyruszyli autokarem o świcie sobotniego poranka. Wyjazd miał zakładać całe dwa dni. To aż nadto na intensywne zjazdy od rana do wieczora. Dojechawszy wybrali się do wypożyczalni sprzętu narciarskiego, żeby dobrać sobie odpowiednie natry. Problem pojawił się z Yeti, gdyż wielkość jego stopy stanowczo przewyższała najwyższe rozmiary stóp ludzkich. Nosił on bowiem obuwie o numerze 74. Trzeba było coś na to zaradzić. Yeti z Kapturkiem wybrali się więc do szewca, który okazał się być krasnoludkiem, który uciekł od Królewny Śnieżki. Yeti bardzo grzecznie poprosił go, żeby uszył specjalnie dla niego odpowiednie buty narciarskie. Problem byl tylko w rozmiarach krasnoludka. DO uszycia butow potrzebowal wiec...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
nenas
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zgaduj:P
|
Wysłany: Nie 0:42, 06 Cze 2010 Temat postu: |
 |
|
(może róbmy tak, żeby całą historyjkę kopiowała co druga osoba. troszkę może będzie wygodniej, a z drugiej strony jednak cały czas ta całość musi być w pobliżu )
DO uszycia butow potrzebowal wiec pomocy dzikiego chomika ze stada grasującego w krainie Kapturka, udał się więc na poszukiwanie go...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
 |